środa, 1 września 2010

30 Day Movie Challenge #1

Day 1
The best movie you saw during the last year

Ale co? Tylko tych z 2009? Tych co widziałem w kinie? Umówmy się, że nie.

Najlepszym filmem, który obejrzałem w zeszłym roku jest bezapelacyjnie "Obywatel Kane" Orsona Wellesa. Cholernie świeży i nowatorski, nawet jak na obecne czasy, inteligentny, kapitalnie zagrany, z historią i postaciami, które wyryły mi się w pamięci tak mocno, że chyba do końca życia ich nie zapomnę. Każda scena, każdy dialog to po prostu perełka, a ostatnią scenę powinien kojarzyć każdy kinoman. Nie wiem jak bardzo "Obywatel Kane" odcisnął na kinematografii piętno, ale jest jednym z niepowtarzalnych i nie dających się podrobić arcydzieł. Skandal, że Akademia nie przyznała mu Oscara. Jednym z najlepszych, najciekawszych i najbardziej magicznych filmów jakie w życiu widziałem. I co ciekawe, 17 września wchodzi do kin. Jeżeli będą go grać w pabianickim to z pewnością zabiorę na seans Kamilę i obejrzę z przyjemnością. Jeżeli go jeszcze nie widzieliście, poszukajcie kina, które będzie go wyświetlać. Zaręczam Wam, warto!

Nawet trailer Welles zrobił inaczej.

2 komentarze:

  1. Warto również obejrzeć film dokumentalny jaki znajduje się na płycie DVD - "The Battle Over Citizen Kane" ("Starcie tytanów"). Bardzo ciekawie przybliża nam konflikt pomiędzy Wellesem a Williamem Randolphem Hearstem. Dwie godziny świetnego materiału. Już nawet dla samego dokumentu by było warto kupić płytę (kosztuje nie więcej niż 20 zeta). Nawet do Oskara był nominowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością kiedyś kupię to DVD, nie tylko dla dokumentu. :)
    Czytałem też trochę biografię Orsona "Obywatel Welles", ale niestety nie dobrnąłem do rozdziału o Hearście. Natomiast wielce interesującym był rozdział dotyczący jego wersji "Jądra ciemności" Conrada.

    OdpowiedzUsuń