Na pierwsze starcie w drugim tomie "999" wybrałem redaktora antologii. Al Sarrantonio napisał bardzo krótki tekst o końcu znanej nam cywilizacji. Świat niszczony jest przez macki tytułowej sznurowatej rzeczy, która ma być jakimś prastarym potworem śpiącym pod ziemią. To dość szalony pomysł, a i geneza tej istoty jest dość niesamowita... miała się ona wziąć z głupawego żartu ojca bohaterki, która po prostu we wszystko uwierzyła. Poza tym ciężko coś o "Sznurowatej rzeczy" napisać, poza tym, że jest bardzo abstrakcyjna. Relacje między bohaterami ledwo są zarysowane, autor wyraźnie skupił się na ich beznadziejnej tułaczce i opisie pustoszonego krajobrazu. Nie podobało mi się niestety. Sarrantonio, w krótkim wstępie napisanym przez Landsdale'a, został porównany do Bradbury'ego - miejmy nadzieję, że się uda mu zrehabilitować po tej wpadce.
Podoba mi się ten Twój projekcik 'jedno opowiadanie na jeden dzień'. Dotychczas Twoje opinie są całkiem zbieżne z moimi. Może dzięki temu trafię na coś ciekawego.
OdpowiedzUsuń