Bizarro to gatunek, który istnieje chyba tylko po to, by móc wrzucać w niego wszelkie pomysły, którym w tradycyjnych ramach gatunkowych ciężko byłoby zaistnieć. To moja prywatna definicja. Jestem ciekawy, czy za kilkadziesiąt lat, kiedy młodzież będzie się w szkołach uczyć o literaturze początku XXI wieku ktoś go wspomni. Miejmy nadzieje, bo niektóre teksty są naprawdę warte zapamiętania.
"Oto dom, bim bam bom" Bartka Czartoryskiego nie dość, że ma absurdalnie wspaniały pomysł - kopulujące ze sobą budynki, które nie zważając na swoich mieszkańców robią w mieście wielką orgię - jest jeszcze dobrze napisane. Jak ktoś lubi darcie papy, zrywanie dachówek, kruszenie betonu i pękanie cegieł w wersji porno to polecam. Tekst otwiera partyzancki, chociaż wyglądający jak najbardziej pro, zbiorek "Bizarro dla poczatkujących", z którym mam w najbliższym czasie zamiar się zapoznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz