czwartek, 30 grudnia 2010

K-pok Podcast

Przegapiłem moment kiedy godai wystartował ze swoim nowym podcastem pewnie dlatego, że B180 słuchałem i czytałem (na wyrywki) przez czytnik RSS, a motywowe niedziele omijam. Więc teraz nadrabiam. Od 3 miesięcy można słuchać K-pok, w którym godai gada o komiksach, Batmanie, a w styczniu będzie gadać też o Star Wars. Przesłuchałem 4 odcinki na wyrywki i śmiało mogę napisać, że ma we mnie wiernego słuchacza. Czemu? Po pierwsze gada mądrze. Po drugie gada fajnie, a tematycznie też bardzo mi podchodzi. Długości odcinków są rozsądne. Fajno!

niedziela, 19 grudnia 2010

O "Kodeksie 632" na CN

Na CarpeNoctem pojawiła się recenzja "Kodeksu 632" Jose Rodrigueza dos Santosa mojego autorstwa. Myślę, że to jedna z najsłabszych książek jakie czytałem w tym roku. Zastanawiające, bo wśród opinii, które przeglądałem, większość była huraoptymistyczna, a nie trafiłem na żadną negatywną. A przecież czytelnik sięgając po "Kodeks 632" jest oszukiwany przez wydawcę, który zapewnia, że będziemy mieć do czynienia z thrillerem. W tej powieści nie ma ani jednego momentu, kiedy serce mogłoby z ekscytacji zabić choć odrobinę szybciej. Albo główny bohater z wielką pasją opowiada co odkrył w starych dokumentach, albo ktoś jemu z wielką pasją opowiada o tym czego jeszcze odkryć mu się nie udało. Suche klepanie faktów historycznych. Wątki obyczajowe wepchnięte na siłę. Dan Brown "zjada" swoimi książkami (i naciąganiem faktów) "Kodeks 632" na śniadanie, bez popitki.

Jeżeli to co napisałem was nie przekonuje to polecam lekturę recenzji.

czwartek, 16 grudnia 2010

O "Granatowej krwi" na CN

Na CarpeNoctem pojawiła się moja recenzja "Granatowej krwi" Wiktora Hagena. Jest to kryminał z wątkami obyczajowymi. Książka mi się podobała, ale umiarkowanie. W recenzji w zasadzie napisałem wszystko co chciałem. Nie polubiłem kryształowego głównego bohatera, nie spodobała mi się stereotypowa do bólu policja - można odnieść wrażenie, że poza Nemhauserem (gł bohater) pracują tam tylko osiłki i cwaniaki, a nie fachowi śledczy. Ale fabuła jest interesująca, a intryga jest na tyle dobra, że człowiek przymyka oko na wady. Widać, że Hagen lubi południowo europejską szkołę kryminalną - sporo u niego jedzenia i gotowania, jeden przepis podaje z taką dokładnością, że można by zabrać "Granatową krew" do kuchni i to danie upichcić.

Po więcej odsyłam do recenzji.

I jeszcze jedno... Kim jest postać z pierwszego rozdziały do cholery? Hagen o niej zapomniał? A może ja jestem jakiś niekumaty.

A jakby kogoś interesował jeszcze jakiś polski kryminał, to Kamila zrecenzowała pozytywnie "Morderstwo w Alei Róż" Tadeusza Cegielskiego.