poniedziałek, 10 października 2011

Głód - Robert Cichowlas

#10

Zupełnie mi to opowiadanie nie podeszło. "Głód", to zaraz po "Futerkach", chyba najbardziej krwawe opowiadanie i to z pewnością jest atut. Jak ktoś lubi splatter to odnajdzie w tym tekście kilka mocnych, potrafiących ruszyć czytelnikiem scen. Niestety nie zagrała cała reszta. Stylizacja na dziennik Cichowlasowi nie wyszła. Pomysł nie wymagał moim zdaniem zupełnie narracji pierwszoosobowej. Odniosłem również wrażenie, że fabularnie nie było to do końca przemyślane. Wypad na pokera zupełnie od czapy. Dodatkowo trafiło się kilka głupotek. jak proponowanie zupełnie obcej osobie whisky albo rozszarpany gołąb w zamkniętym mieszkaniu. Autor mnie tym tekstem niestety nie przekonał.

Skończyłem "11 cięć". Warto ten zbiorek kupić dla Orbitowskiego. Jego "Amerykański horror" jest absolutnie wspaniały. Dobry teksty mieli Castle i Paliński, ale mało było w nich horroru, szczególnie u tego drugiego. Kupił mnie również Wilson swoimi "Futerkami" - lubię takie krwawe kawałki.  

2 komentarze:

  1. Cichowlas to jak dla mnie jedno z największych nieporozumień współczesnego polskiego horroru. Nie wiem, może jestem uprzedzony, może ciągle tkwią w pamięci jego pierwsze teksty publikowane na portalu opowiadania.pl, a może gość jest po prostu kiepski w tym co próbuje robić. Felietonu jego autorstwa nie doczytałem chyba żadnego do końca. Może kiedyś wezmę się za jakąś powieść, ale póki co omijam to nazwisko szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktualnie jestem w trakcie czytania ww. zbioru opowiadań i szczerze mówiąc "Głód" wywarł na mnie dość dobre wrażenie, o ile można to tak nazwać. Mam na myśli choćby samą koncepcję, która jest świetnym materiałem, nad którym można pracować. Co prawda całość mogłaby wypaść lepiej, ale uważam, że jeśli jakiś tekst powoduje uczucie niepokoju i skręty w kiszkach to zasługuje na uznanie. Tego będę się trzymać i chętnie sięgnę po kolejne opowiadania R. Cichowlasa.

    OdpowiedzUsuń