Wykopalisk filmowych ciąg dalszy.
Osiem miesięcy temu pisałem o "Crusade", filmie który nie wyszedł z fazy planowania, a który mógł być całkiem zgrabnym filmem. Dzisiaj będzie podobny wpis, tyle że o "The Fantastic Four" z 1994 roku. O tej produkcji pewnie kilka osób wie (pewnie kilka zdążyło o niej nawet zapomnieć), ale ja wygrzebałem to z otchłani Internetu dopiero kilka dni temu. To czym różni się "Fantastyczna Czwórka" od "Krucjaty"? Tym, że powstała i istnieją ludzie (wierząc IMDb ponad 1300 takich osobników), którzy ją widzieli.
Fabuła w wielkim skrócie wygląda następująco: poznajemy Reeda Richardsa i Victora Von Dooma. Chłopaki studiują sobie razem i lubią się na tyle, żeby prowadzić razem badania. Przeprowadzają eksperyment na przelatującej komecie, co kończy się fatalnie dla Von Dooma. Rodzeństwo Stormów - Sue i Johnny mieszkają z mamą, która prowadzi stancję, w której mieszka Reed. Gdzieś w tym wszystkim jest Ben Grimm, który przyjaźni się z całą trójką. I tak po kilku latach tej znajomości wyruszają w czwórkę w kosmos badać kolejną kometę. Oczywiście wszystko się komplikuje, bohaterowie zostają trafieni promieniem i otrzymują nadnaturalne zdolności (jakie to chyba nie trzeba pisać). Ich statek rozbija się na Ziemi, a Czwórka zostaje złapana przez ludzi Dr. Dooma, który do tego momentu uważany był za zmarłego. Udaje im się jednak uciec, jednak Ben wściekły na swój niewyjściowy wygląd ucieka do kanałów. Tam spotyka Jewelera (nie mam bladego pojęcia kim ten facet jest, chyba jakiś bezdomny, który kradnie kamienie szlachetne), Alicję Masters i dowiaduje się, że Doom chce zniszczyć Nowy Jork. Wraca do Reeda. We czwórkę postanawiają powstrzymać Doktora i lecą do jego zamku. Po serii mniejszych potyczek z najemnikami Richardsowi udaj się dopaść i pokonać Dooma, Johnny zapala się powstrzymując wystrzał lasera i Czwórka postanawia zostać walczącą ze złem Fantastyczna Czwórką. Całość kończy ślub Reeda i napisy końcowe.
Film został nakręcony od początku do końca, dodano również efekty specjalne, pokuszono się o zrobienie zdjęć promocyjnych i trailera. Dlaczego więc "Fantastyczna Czwórka" nigdy nie dostała się do oficjalnej dystrybucji? Constantin Film (ci od "Niekończącej się historii" i serii Resident Evil) utraciłoby prawa do nakręcenia filmu z F4 jeżeli zdjęcia nie rozpoczęłyby się do końca 1992 roku. Planowany film miał mieć około 40 milionowy budżet, ale takich pieniędzy studio nie posiadało. Zwrócili się więc o pomoc do Rogera Cormana, który "machnął" im film za niecałe dwa miliony dolarów. Co ciekawe, i reżyser, i obsada zostali okłamani. Obiecano im, że film, mimo iż nie wejdzie do dystrybucji kinowej, zostanie puszczony jako pilot w okolicach 1994 roku. Co się oczywiście nigdy nie stało. Wierzyli w to prawie przez rok, chociaż producenci od początku traktowali film jako "zabezpieczenie praw do tytułu". Dziwna sprawa.
Dokładny opis i bardzo obszerną historię, która stoi za tą produkcją można przeczytać na stronie THIRD MILLENNIUM entertainment. Jest też galeria zdjęć pochodzących z trailera. Co najciekawsze jest też możliwość otrzymania kopii filmu po wpłaceniu 20 dolarów na organizację zajmującą się prawami i ochroną zwierząt. Osobiście trochę mnie ciągnie do tego tytułu. Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z ostrym, serowym campem. Pewnie nawet w 1994 nie chciałbym nawet spojrzeć na ten film. Także teraz, ocena poniżej 4 nie zachęca zupełnie. Ale spójrzcie na fotkę The Thinga i powiedzcie, że nie macie ochoty zobaczyć go w akcji! Jestem również prawie pewny, że ten film był reklamowany lub omawiany lata temu w jakiejś polskiej prasie (prawdopodobnie w jakimś piśmie komputerowym).
Osiem miesięcy temu pisałem o "Crusade", filmie który nie wyszedł z fazy planowania, a który mógł być całkiem zgrabnym filmem. Dzisiaj będzie podobny wpis, tyle że o "The Fantastic Four" z 1994 roku. O tej produkcji pewnie kilka osób wie (pewnie kilka zdążyło o niej nawet zapomnieć), ale ja wygrzebałem to z otchłani Internetu dopiero kilka dni temu. To czym różni się "Fantastyczna Czwórka" od "Krucjaty"? Tym, że powstała i istnieją ludzie (wierząc IMDb ponad 1300 takich osobników), którzy ją widzieli.
Fabuła w wielkim skrócie wygląda następująco: poznajemy Reeda Richardsa i Victora Von Dooma. Chłopaki studiują sobie razem i lubią się na tyle, żeby prowadzić razem badania. Przeprowadzają eksperyment na przelatującej komecie, co kończy się fatalnie dla Von Dooma. Rodzeństwo Stormów - Sue i Johnny mieszkają z mamą, która prowadzi stancję, w której mieszka Reed. Gdzieś w tym wszystkim jest Ben Grimm, który przyjaźni się z całą trójką. I tak po kilku latach tej znajomości wyruszają w czwórkę w kosmos badać kolejną kometę. Oczywiście wszystko się komplikuje, bohaterowie zostają trafieni promieniem i otrzymują nadnaturalne zdolności (jakie to chyba nie trzeba pisać). Ich statek rozbija się na Ziemi, a Czwórka zostaje złapana przez ludzi Dr. Dooma, który do tego momentu uważany był za zmarłego. Udaje im się jednak uciec, jednak Ben wściekły na swój niewyjściowy wygląd ucieka do kanałów. Tam spotyka Jewelera (nie mam bladego pojęcia kim ten facet jest, chyba jakiś bezdomny, który kradnie kamienie szlachetne), Alicję Masters i dowiaduje się, że Doom chce zniszczyć Nowy Jork. Wraca do Reeda. We czwórkę postanawiają powstrzymać Doktora i lecą do jego zamku. Po serii mniejszych potyczek z najemnikami Richardsowi udaj się dopaść i pokonać Dooma, Johnny zapala się powstrzymując wystrzał lasera i Czwórka postanawia zostać walczącą ze złem Fantastyczna Czwórką. Całość kończy ślub Reeda i napisy końcowe.
Film został nakręcony od początku do końca, dodano również efekty specjalne, pokuszono się o zrobienie zdjęć promocyjnych i trailera. Dlaczego więc "Fantastyczna Czwórka" nigdy nie dostała się do oficjalnej dystrybucji? Constantin Film (ci od "Niekończącej się historii" i serii Resident Evil) utraciłoby prawa do nakręcenia filmu z F4 jeżeli zdjęcia nie rozpoczęłyby się do końca 1992 roku. Planowany film miał mieć około 40 milionowy budżet, ale takich pieniędzy studio nie posiadało. Zwrócili się więc o pomoc do Rogera Cormana, który "machnął" im film za niecałe dwa miliony dolarów. Co ciekawe, i reżyser, i obsada zostali okłamani. Obiecano im, że film, mimo iż nie wejdzie do dystrybucji kinowej, zostanie puszczony jako pilot w okolicach 1994 roku. Co się oczywiście nigdy nie stało. Wierzyli w to prawie przez rok, chociaż producenci od początku traktowali film jako "zabezpieczenie praw do tytułu". Dziwna sprawa.
Dokładny opis i bardzo obszerną historię, która stoi za tą produkcją można przeczytać na stronie THIRD MILLENNIUM entertainment. Jest też galeria zdjęć pochodzących z trailera. Co najciekawsze jest też możliwość otrzymania kopii filmu po wpłaceniu 20 dolarów na organizację zajmującą się prawami i ochroną zwierząt. Osobiście trochę mnie ciągnie do tego tytułu. Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z ostrym, serowym campem. Pewnie nawet w 1994 nie chciałbym nawet spojrzeć na ten film. Także teraz, ocena poniżej 4 nie zachęca zupełnie. Ale spójrzcie na fotkę The Thinga i powiedzcie, że nie macie ochoty zobaczyć go w akcji! Jestem również prawie pewny, że ten film był reklamowany lub omawiany lata temu w jakiejś polskiej prasie (prawdopodobnie w jakimś piśmie komputerowym).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz