wtorek, 23 grudnia 2008

Wprowadzam się w świąteczny nastrój #1


Już się obrobiłem ze wszystkim. Co jakiś czas wędruję tylko pomagać do kuchni, rozbić zrazy czy sięgnąć coś mamie z wyższej półki. Tak to cały wolny czas poświęcam na wprowadzanie się w świąteczny nastrój. Na pierwszy ogień poszedł tekst o horrorach świątecznych Guru, później "Top 12 Greatest Christmas Specials" zrobione przez Douga Walkera (który bardziej jest znany jako Nostalgia Critic). Doug umieścił w zestawieniu kilka pozycji, których nigdy nie miałem okazji obejrzeć, w tym krótkometrażówkę Disney'a "The Little Matchgirl". Film z 2006 roku, był nominowany do Oskara, a całkowicie umknął mojej uwadze. Więc nadrobiłem.
Opowieść Hansa Christiana Andersena zna chyba każdy, ale Disney jest kochany właśnie za to, że bierze się za rzeczy powszechnie znane i robi z nich perełki kinematografii. Ten sześciu minutowy szorcik jest jednym z najbardziej wzruszających w ich dorobku. Animatorzy odwalili kawał dobrej roboty. Nie tylko narysowali to pięknie, ale udało im się tchnąć w taśmę celuloidową coś ponad ładną kreskę. Bije chłodem rosyjskiej zimy, czuć ciepło ognia zapałek. Całość robi cholernie pozytywne wrażenie. Pewne jest to, że niejedna osoba uroni łzę i nie poczuje się tutaj tych radosnych Świąt. "Dziewczynka z zapałkami" przypomni jednak o czymś znacznie ważniejszym, o czym powinniśmy w Święta pamiętać. Może i pieprze jak potłuczony Kaziu, ale jeżeli obejrzycie animację zrozumiecie dlaczego. Wzruszyłem się po prostu. Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz