sobota, 2 października 2010

Machinarium

Trafiłem na "Machinarium" zupełnym przypadkiem. Zaciekawiony ikonką i enigmatyczną nazwą odpaliłem go na komputerze siostry Kamili i doznałem olśnienia. Ta produkcja czeskiego studia Amanita Design to jedna z najładniejszych i najsympatyczniejszych rysowanych przygodówek 2D w jaką miałem przyjemność grać ostatnimi laty.

Wcielamy się w postać robocika (zdrabniam, bo naszego bohatera gabarytami przewyższa nawet odkurzacz), który wyrzucony z metropolii robotów musi do niej wrócić, odzyskać swoją miłość i powstrzymać łotrów, którzy chcą, olaboga!, wysadzić najwyższy z miejskich budynków. Zaczynamy od poskładania się do kupy na wysypisku, a później wędrujemy przez kolejne poziomy miasta: kopalnie, kanały, więzienie, ulice i placyki, bary i salony gier, na luksusowym domu zarządcy kończąc. Co do zasady to bardzo klasyczny point&click, z tym, że możemy używać i podnosić tylko przedmioty w zasięgu wydłużających się ramion i nóg robota. Podobnie jest również z dostępem do pewnych rejonów planszy - możemy zobaczyć coś jedynie gdy ukucniemy lub podniesiemy się na odpowiednią wysokość. Świetny patent. Ale jeszcze lepszym jest umieszczenie solucji wewnątrz samej gry - zwyczajnie nie da się utknąć. I tak mamy dwa rodzaje podpowiedzi. Pierwszy polegający na kliknięciu prostej wskazówki, która daje nam czasem bardzo oględny obraz tego co trzeba na danej planszy zrobić. Druga jest już o wiele bardziej rozbudowaną podpowiedzią. Dostęp uda nam się uzyskać, po przejściu mini-gry i jest to pełny opis czynności, które należy wykonać, z tym że też ogranicza się do tej jednej planszy. A że na niektóre plansze trzeba wracać wielokrotnie, będziemy mieli w opisie również i przedmioty jeszcze niezdobyte.


Jeżeli ktoś, kiedyś grał w cokolwiek point&click to nie będzie miał najmniejszego problemu z odnalezieniem się w "Machinarium". Ekwipunek na górze, możliwość łączenia przedmiotów, sporo zagadek (dość trudnych, ale z pomocą przychodzą wspomniane pomoce), zręcznościowych lub logicznych mini-gier i główkowania... ale brakuje przekombinowania, które często mnie drażni w tym gatunku. Wszystko jest logiczne i można na to wpaść dostatecznie szybko, obserwując co się wokół nas dzieje. Narracja jest ograniczona do animowanych i bardzo jasnych wspomnień, a wszelkie dialogi pojawiają się w komiksowych chmurkach, także "Machinarium" nie sprawi problemu i nie będzie się można wymówić, że się czegoś nie zrozumiało.


Uważam jednak, że największym atutem nie są inteligentne zagadki, a jednak kapitalna oprawa audio-wizualna. Z tak pięknie wyglądającej gry z artystyczno-komiksową grafiką nie miałem do czynienia. Podoba mi się przede wszystkim ten kontrast, bo mamy tutaj świat robotów, który mógłby zostać przedstawiony za pomocą jakiejś wygenerowanej komputerowo animacji 3D, a zdecydowano się na ręcznie rysowaną, klatka po klatce animację i malowane tła. To daje niesamowity efekt, na "Machinarium" nie mogłem się wręcz napatrzeć! Muzyka w grze to kapitalne dopełnienie klimatu. Melancholijna, subtelna, nawet lekko hipnotyzująca. Sprawdza się doskonale, bo ani przez sekundę nie irytuje, a wręcz przyciąga do grania (czy wy też macie tak, że dość często w grach wszelakich wyciszacie muzykę?).

"Machinarium" mimo, że o blaszanych, lekko pordzewiałych albo czasem i ociekających olejem robotach jest cholernie ciepłą grą. Te roboty nie są wypranymi z emocji, technologicznymi tworami. Twórcom udało się wydobyć tutaj tylko bardzo pozytywne i ciepłe uczucia: miłość, oddanie, przyjaźń, chęć niesienia pomocy. Jest również sporo lekkiego humoru.


Podoba mi się, że takie małe, artystyczne gry ciągle powstają i ciągle znajdują obrońców. Gdy patrzę na oferty gigantów, na te wszystkie superprodukcje, skrojone pod rządnego wrażeń gracza to mi się po prostu odechciewa. Wybitnie czuję, że to nie dla mnie, że wolę sobie popykać w jakąś logiczną fleshową pierdółkę na FaceBooku. Bo proszę, jest sobie takie "Machinarium" i przyćmiewa swoim blaskiem te wszystkie wysokobudżetowe wydmuszki powstające ostatnimi czasy. Dla wszystkich miłośników przygodówek od LucasArts jest to pozycja obowiązkowa. Nie żartuję!

3 komentarze:

  1. Ale się nakręciłem. Screeny wyglądają bosko. JUż szukam tej gierki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pograłem w demówkę i jestem zachwycony. Co ciekawe, tę grę można normalnie kupić na płytce (plakat i OST gratis). Jedyne 49,90 zł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna rzecz. Skończyłem grać dobrych kilka miesięcy temu a skrót nie schodzi z pulpitu. I tak sobie włączam od czasu do czasu. Z sentymentu

    OdpowiedzUsuń