Pavel ruszył z podobną inicjatywą co flcl. Cieszy mnie to bardzo. Na pierwszego, pełnowartościowego posta poszedł "Projekt: Monster". Sam filmu jeszcze nie widziałem, obejrzę dopiero w nadchodzącym tygodniu, i wtedy ustosunkuję się do tego co Pavel napisał, ale już teraz muszę zwrócić uwagę, że Ameryka ma kilka swoich wielkich potworów. Ostatnio nawet jednego wskrzesił Peter Jackson.
Na dowód wrzucam top dziesięć wielkich filmowych potworów. Bardzo ciekawe zestawienie (i cholernie zabawne kometnarze twórcy).
f-log Pavla
strona oficjalna "Projektu: Monster"
Na dowód wrzucam top dziesięć wielkich filmowych potworów. Bardzo ciekawe zestawienie (i cholernie zabawne kometnarze twórcy).
f-log Pavla
strona oficjalna "Projektu: Monster"
Sicku, wyrwałeś trochę zdanie z kontekstu ;) Podejmujesz polemikę tam gdzie nie trzeba. Chodziło mi o Amerykańską pop kulturę, i takiego potwora, który zaistniałby w świadomości milionów - coś jak japońska Godzilla. Zdaje sobie sprawę z istnienia King Konga, ale z całym szacunkiem dla niego, jest tylko wyrośniętą małpą :D Gdyby PJ zrobił remake i osadził go w latach współczesnych, wielki Kong zginałby od pierwszej salwy z karabinu.
OdpowiedzUsuńFilmik rozbraja, i te wszystkie potwory, które przypominają 'battleship' śmieszą w obecnych czasach. Sam filmik pokazuje właśnie, że takiego potwora w amerykańskiej pop kulturze nie ma. To są oczywiście moje przypuszczenia, czy Cloverfield zaistnieje jakoś poza ekranem kinowym, przesłanki ku temu są - szał jak zrobił w internecie.