niedziela, 8 lutego 2009

Baśnie w świecie waśni #1

Mam nadzieję, że w lutym pisać głównie będę o komiksach, bo mam pokaźną stertę przerobionych pozycji, o których bardzo chciałbym wspomnieć. Zaległości sięgają maja zeszłego roku! Na pierwszy ogień idą "Baśnie". Recenzję pierwszego tomu serii Billa Willinghama napisałem na zeszłoroczny konkurs recenzencki serwisu Carpe Noctem. Otrzymałem wyróżnienie (i książkę w nagrodę), reckę opublikowali, a dzisiaj wrzucam ją na bloga, bo jestem w trakcie spisywania myśli po lekturze tomu drugiego i tak głupio byłoby zacząć o czymś pisać na blogu od środka. Miłego czytania.

"Baśnie" to seria fantasy stworzona przez Billa Willinghama w 2002 roku. Od powstania, aż po chwilę obecną zyskuje coraz większe grono fanów na całym świecie. Wielokrotnie zastała nazywana przez krytyków i recenzentów "najlepszą, współcześnie ukazującą się serią komiksową", co potwierdza otrzymując kolejne nagrody (może poszczycić się jedenastoma nagrodami Eisera, w tym: za najlepszy debiut, trzykrotnie za najlepszą serię, a także za rysunki i okładki). Jest na tą chwilę jednym ze sztandarowych produktów Vertigo i doczekała się również dwóch spin-offów. Pomysł Willinghama, który zyskał bardzo szybko tysiące zwolenników, polegał na przeniesieniu do współczesnej Ameryki doskonale wszystkim znane postaci z baśni, bajek i ludowego folkloru. Tak oto czytelnik trafia do Baśniogrodu, który notabene znajduje się w Nowym Jorku i jest zamieszkały przez wszelkiego rodzaju fantastyczne, człekokształtne istoty.
"Na wygnaniu", bo taki tytuł nosi pierwszy tom, ukazał się w Polsce jesienią 2007 roku. Historia opowiedziana przez Willinghama, a zilustrowana przez Lana Medine skupia się na sprawie zaginięcia siostry Królewny Śnieżki - Róży Czerwonej. Śledztwem zajmuje się bajkowy łotr numer jeden, który po amnestii awansował na stróża prawa i porządku. Wilk, bo o nim mowa, nazywany również Bigby, jak przystało na rasowego detektywa rzuca się w wir śledztwa podsuwając czytelnikowi subtelne wskazówki, by ten mógł samodzielnie rozwiązać zagadkę. Należy zaznaczyć, że intryga nie jest specjalnie wyszukana i sprawny obserwator, mimo tych kilku pobocznych wątków, które połączą się zgrabnie w finale, jest w stanie przewidzieć dość szybko końcówkę. Mimo iż wszystko wskazuje, że zaginiona została zamordowana, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że cała sprawa została potraktowana przez twórców dość błaho. Nie czuć grozy sytuacji, która towarzyszyłaby tak brutalnemu zdarzeniu. Zagadka kryminalna nie wywołuje jakichś większych emocji i obawiam się, że trzeba ją potraktować jako tło, na którym pokazano relacje i prawa panujące w Baśniogrodzie, a także służące nakreśleniu stosunków między postaciami. Stanowi całkiem niezłe wprowadzenie do serii. W "Na wygnaniu" poznajemy przyczynę, która zmusiła Baśniowców do ucieczki ze swojego świata i osiedlenia się w całkowicie dla siebie obcych warunkach.

Przez śledztwo przewijają się kolejni doskonale nam znani bohaterowie: Jack (ten od łodygi fasoli), Sinobrody, Książe (były mąż Królewny Śnieżki), Kopciuszek, Piękna z Bestią i chociażby Pinokio, jednak główną rolę odgrywa duet Śnieżka - Wilk, i jak dla mnie jest on głównym atutem tego komiksu. Z jednej strony piękna, poważna i pełna wyniosłości Królewna - pełniąca obowiązki zastępcy burmistrza i przytłoczona masą obowiązków. Na dodatek, na horyzoncie pojawia się były mąż, który zwiastować może tylko kolejne kłopoty. Z drugiej brutalny i wyglądający na wiecznie zmęczonego Bigby, który zdaje się nie wiedzieć co to maniery i dobre wychowanie. Śledztwo, które przychodzi im razem prowadzić, jest powodem nieustannych spięć, ale i również źródłem pełnych humoru dialogów i wzajemnych, zabawnych docinek, tak więc sądzę, że dość szybko oboje zaskarbią sobie sympatię czytelnika.

Strona wizualna komiksu stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Jak wcześniej wspomniałem, za szkic odpowiada Lan Medina. Tusz nałożyli Craig Hamilton i Steve Leialoha. Rysunki są ładne i staranne. Niektóre kadry zachwycają ilością detali i misternością kompozycji. Niestety kolory pozostawiają wiele do życzenia. W pierwszym tomie "Baśni" dominują chłodne odcienie brązu, zieleni, fioletu i szarości. Ilustracje są przez to zimne, smutne i mało fantastyczne, brakuje im finezji. Wydawać by się mogło, że seria zasługuje na znacznie bardziej bogatą kolorystycznie oprawę.


Podsumowując, lektura komiksu "Baśnie. Na wygnaniu", mimo iż całkiem przyjemna, nie należy do tych ekstatycznych przeżyć jakie dane mi było zaznać przy obcowaniu z niektórymi arcydziełami komiksu. Z pewnością nie przysporzy żadnego olśnienia, a jeżeli potraktować tę pozycję jako komiks kryminalny to ze względu na intrygę wypadnie blado. Cała esencja "Baśni" polegająca na wrzuceniu bajkowych postaci w realia XXI wieku i jako taka zabawa konwencją wypada całkiem nieźle. Chociaż to, co serwuje Willingham nie umywa się do gaimanowskiego "Sandmana". Sądzę, że może zapewnić dość przyjemną, kilkudziesięciu-minutową rozrywkę i stanowi jedynie preludium do dalszych losów bohaterów. Konwencja wydaje się ciekawa i dająca szereg wspaniałych, scenariuszowych możliwości. Za przykład można podać krótki tekst Willnghama dołączony do albumu, opowiadający o pierwszym spotkaniu Śnieżki i Wilka. Chce się więc wierzyć, że kolejne tomy będą lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz